Złota Polska Jesień w Bieszczadach (wycieczka: 13-14.10.2018)
Po wakacyjnych 'voyages' po polskich miastach, w moim odczuciu najlepszym odetchnięciem ( jakby jeszcze tego było mi mało! ) był wyjazd w góry. W sumie, dlaczego nie, przecież jeszcze w drugiej połowie roku tam mnie nie było. Co prawda, początkowo chciałam naskrobać, że nie było mnie jeszcze w tym roku, ale szybko odświeżyłam swoją pamięć i przecież już miałam przyjemność znaleźć się w górach w tym roku tyle, że w Zakopanem u podnóża Tatr - odpowiedni wpis znajdziecie w archiwum . Tym razem jednak, zgodnie z prawdziwą refleksją Kota Studenta - rzuciłam wszystko i wyjechałam w Bieszczady! ;D To był dobry moment na wyjazd. Raz, dobre otrząśnięcie się po sennych i nieco monotonnie spędzonych wakacjach, a dwa, możliwość nawdychania się głęboko świeżego bieszczadzkiego powietrza oraz możliwość zdystansowania się w związku ze sprawami na uczelni i nie tylko. Aby nie zabrzmiało to w sposób, że posiadam jakieś większe, specjalne wpływy czy koneksje.. Po prostu, końc...