"Inna", czyli Zielona i Nowoczesna Warszawa z PTTK Mielec (wycieczka: 18-19.05.2019)

Cześć!

Prawdę mówiąc, nie miałam najmniejszego pojęcia, jak mogłabym zatytułować poniższy reportaż. W polskiej stolicy miałam przyjemność znaleźć się po raz kolejny, ale chyba przestanę liczyć, skoro za każdym razem w niej będąc, po prostu nie pamiętam, który to raz! ;) W każdym razie, na pewno w tym roku pojawiłam się w niej po raz pierwszy.

Moja osoba i moje uczestnictwo w tym wyjeździe było przypadkowym, ale jak okazało się później, jakże drogocennym doświadczeniem.
Kilka dni przed planowym wyjazdem, otrzymałam telefon od mamy, czy nie mogłabym pojechać do Warszawy w zastępstwie wujka, który niespodziewanie zdrowotnie zaniemógł. Miałam tylko kilka godzin, aby podjąć decyzję o tym, czy jadę, ponieważ wiązało się to również z moim wcześniejszym przyjazdem do Mielca, którego takowo nie planowałam w najbliższym czasie.


Przyznaję, nie miałam najmniejszej ochoty na jakikolwiek wyjazd. Wszystko wiązało się z moimi lękami związanymi z jeszcze niepewnym stanem zdrowotnym. Obawiałam się, że przez te dwa dni po prostu nie będę w stanie intensywnie poruszać się po mieście. A jeszcze tego mi brakowało, abym w niedługim odcinku czasowym zaniemogła zdrowotnie! To myślenie blokowało również moją psychikę, która możliwymi sposobami uniemożliwiała mi szybkie podjęcie decyzji.  W ostateczności jednak zdecydowałam się o czym świadczy poniższy fotoreportaż oraz, przyznaję, ale darmowy przejazd mojej osoby okazał się strzałem w 10! Dziękuję Wujku! ;)

Właściwie, pod wieloma względami ten wyjazd, w to konkretne miejsce był inny i wyjątkowy, naprawdę.


Zanim uchybię Wam rąbka tajemnicy i odpowiem, dlaczego ten wyjazd był inny i wyjątkowy - a może sami w międzyczasie zorientujecie się w jakim konkretnie aspekcie, przedstawię Wam w kolejności miejsca, do których zaglądnęliśmy i które zostały ciekawie skomentowane i opowiedziane przez naszego przewodnika po Warszawie.



Wyjazd do Warszawy trwał dwa dni i atrakcje turystyczne zostały odpowiednio rozłożone w czasie, tak, aby organizm jako tako mógł się zregenerować, co w moim przypadku było niezłym wyzwaniem. 
Zatem, zobaczcie, gdzie wraz z PTTK Mielec, w tym, z towarzyszącą mi mamą, przemierzyliśmy warszawski inny świat!

Dzień 1

Ogrody na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego
ul. Dobra 56/66














Pomnik Syreny - Wybrzeże Kościuszkowskie, Powiśle, Śródmieście w Warszawie
(spacer od Muzeum Sztuki Nowoczesnej przesmykiem pod Centrum Nauki Kopernik, Syrenka Warszawska i Elektrownia Powiśle. W tle Stadion Narodowy PGE oraz Most Świętokrzyski)




Ogrody Zamku Królewskiego










Muzeum Polskiej Wódki - wraz z degustacją
przy Centrum Praskim Koneser, pl Konesera 1







Od dzisiaj potrafię rozróżnić w smaku wódkę sporządzoną z żyta, ziemniaków, pszenicy i pszen-żyta! 

Następnie oglądaliśmy dzielnicę Pragę i jej zabytkowe ulice z okien autokaru (ul. Ząbkowska, Targowa, Ratuszowa i Waryńskiego).

Królikarnia – klasycystyczny pałac znajdujący się przy ul. Puławskiej 113a w Warszawie, na skarpie wiślanej. Siedziba Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego



wieczorny spacer po Bulwarach Wiślanych




Wybacz Miasto Kraków, warszawskie Bulwary biją na łeb! To zagospodarowanie wybrzeża, okolicznej przestrzeni (architektura - konstrukcje, zadaszenia, idealne do odpoczynku; przystań wodna - i knajpki na statkach; przestrzeń rekreacyjna - ścieżki rowerowe, z możliwością przemieszczania się na elektrycznych hulajnogach i deptak dla pieszych). A wszystko to wydaje się nowe, a na pewno zostało kreatywnie rozporządzone i wykonane ;)

 przejście do mniej popularnej i turystycznej części Starego Miasta Warszawy - Pomnik Warszawskiej Syrenki





wieczorny pokaz multimedialny - legenda "Wars i Sawa" w Multimedialnym Parku Fontann




Dzień 2

Mama obiecała mi nie-pójście na niedzielną mszę świętą na rzecz zwiedzania okolicy. Wyszło niefortunnie. Zostaliśmy wywiezieni w taką część osiedla, w której pomimo swobodnego przemieszczania się po najbliższej okolicy, nie było nic interesującego, gdzie mogłybyśmy zatrzymać się i spędzić tę godzinę. Z braku wyjścia z tej patowej sytuacji, ruszyłyśmy w stronę kościoła..

Świątynia Opatrzności Bożej
ul. Księdza Prymasa Augusta Hlonda 1, Błonia Wilanowskie, Wilanów pod Warszawą



Ogród Ujazdowski (osiedle Jazdów - osiedle domków fińskich) oraz Łazienki Królewskie - ogrody, krótkie odsłuchanie koncertu fortepianowego pod pomnikiem Fryderyka Chopina (inauguracja koncertów chopinowskich - (https://www.lazienki-krolewskie.pl/pl/wydarzenia/koncert-chopinowski)









szklane wieżowce - Gdański Business Center
Plac Europejski



ostatni przystanek na trasie, a przed powrotem do Mielca, czyli słodki #Wedel, w którym pozwoliłam sobie zrobić małe zapasy, które równie szybko zaczęły szybko znikać ;)



Zgodnie z przedstawionym harmonogramem na Naszej Facebookowej stronie -  https://www.facebook.com/PTTKMielec/, nie udało nam się zobaczyć ogrodów na dachu Centrum Kopernik, znajdującego się nieopodal Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego (symboliczne ujęcie miejsca poniżej).


Po smacznym obiedzie w restauracji "Sos i Ser", 
ul. Bagno 2 (https://www.facebook.com/pages/category/Restaurant/Sosiser-118201122203252/

kontynuowaliśmy spacer pod roboczym tytułem: "Centrum w transformacji-nowoczesność kontra zieleń”. 
Spacer obejmował przejście ulicami miasta takimi jak: ul. Bagno, Próżna, Świętokrzyska, Chmielna, Plac Grzybowski, Plac Powstańców Warszawy, Pasaż Wiecha, Warszawski Pawilon Architektury Zodiak. Finalnie. Warszawską przygodę zakończyliśmy pod Pałacem Kultury i Nauki.

Niemniej, trzeba to powiedzieć. To był intensywny pod względem spacerowym wyjazd, naprawdę! Niefajnie jest mówić o pogodzie, ale ten fakt jest godny podkreślenia, ponieważ jak sami wiecie, miesiąc maj pod tym względem okazał się druzgocący, stąd była obawa, że wyjazd może się okazać totalną klapą. 
Pogodę mieliśmy fantastyczną, a warunki jej umożliwiły swobodne i bezstresowe spacerowanie oraz co ważniejsze, wykonywanie zdjęć. Mogłam skupić się na robieniu zdjęć bez niezdarnego podtrzymywania parasolki nad głową. Zatem, wjechaliśmy do ponurej i pochmurnej stolicy, a opuściliśmy ją z przystępną, ciepłą temperaturą i przyjemnym dla oka zachodem słońca! Biorąc, więc pod uwagę tę formę zwiedzania, czyli zorientowane na zewnętrznych obiektach, pogoda okazała się być fenomenalną!



Drugim faktem, bez którego nie odbyłby się tak doskonale zorganizowany i przede wszystkim pokazany i opowiedziany wyjazd, była obecność naszego przewodnika, czyli pana Jakuba Lasoty (https://www.facebook.com/aktorlasota/), który na co dzień jest polskim aktorem telewizyjnym oraz teatralnym. Na stronie wikipedii możecie poczytać o sukcesach na deskach teatru, czy debiutach serialowo-filmowych (https://pl.wikipedia.org/wiki/Jakub_Lasota)Tym razem (wcześniej my, niektórzy Mielczanie mieli przyjemność obejrzeć występ pana Jakuba w głównej roli księdza Jerzego Popiełuszki podczas spektaklu w Teatrze Dramatycznym w Rzeszowie), pan Jakub wcielił się w rolę przewodnika po Warszawie, ale jakiego! 

Paradoks jest taki, że podczas wyjazdu nie miałam nałożonego zestawu audio z słuchawkami, umożliwiającego mi słuchanie przewodnika. Zatem, jak to możliwe, że mimo że nic nie słyszałam, jedynie zdawkowe komentarze, to mogę powiedzieć, że pan Jakub okazał się najlepszym w moim odczuciu przewodnikiem, jaki kiedykolwiek i gdziekolwiek oprowadzał naszą pttk-owską grupę turystyczną?! Kurczę, teraz mogę tylko żałować, że nieco nie dałam się uwikłać we współczesną technologię, ale prawdą jest to, że wystarczająco miałam wokół siebie podpięte kabelki, na które trzeba było uważać. W każdym razie, z komentarzy mamy, która zwracała mi uwagę na coś bardzo interesującego, zrozumiałam, że naprawdę trzeba mieć nie tylko ogrom wiedzy historycznej, z różnego zakresu dziedziń, a do tego doskonałą pamięć, ale co ważniejsze, a nie każdy ją posiada, czyli niezwykłą zdolność opowiadania czegoś trudnego, czasami nudnego w formie ciekawostek, którym można się z przyjemnością przysłuchiwać. Myślę, że wszyscy uczestnicy tej wycieczki, mogą zgodnie przyznać, że Pan Jakub fenomenalnie nas oprowadził po meandrach Warszawy i więcej dobrego wynieśliśmy dla samych siebie z tej wyprawy! ;)



I trzecie, co również było bardzo istotne, jeśli chodzi o ten wyjazd - wyjątkowe miejsca. Pan Jakub pokazał Nam zupełnie inne oblicze Warszawy. Nie tylko wskazał Nam popularne skupiska wieżowców sięgających niemalże nieba, ale zabrał Nas w miejsca zielone, co też widać na fotografiach. Nie miałam chwili wytchnienia, ponieważ to miasto okazało się być ciekawym pod względem reportażowym, krajobrazowym i co dla mnie istotne - przyrodniczym, mnóstwo zieleni, kwiatów!


Podsumowując, bardzo się cieszę z tej okoliczności, jaka wynikła, która umożliwiła mi uczestniczyć w tym wyjeździe. Jeszcze do ubiegłorocznego pobytu w Warszawie w towarzystwie Magdaleny, sądziłam, że zwiedzanie stolicy mogę swobodnie zamknąć, bo co najpopularniejsze i najciekawsze pod względem turystycznym zostało przeze mnie zwiedzone. 


Zaskoczyłam się i to pozytywnie, co także wpłynęło na moje ogólne zdanie na temat Warszawy, która zwykle kojarzyła mi się z tłumem ludzi, ogólnym tłokiem, takim nawet wewnętrznym przytłoczeniem i zagubieniem. Doświadczyłam innej Warszawy, powiedziałabym, że lepszej, na pewno dobrze zagospodarowanej przestrzennie, zadbanej i zielonej. Także cieszę się, że dotarłam do miejsc, do których chętnie zaglądają i przebywają w nich Warszawiacy. Czy mogłabym jeszcze coś dopisać do tej listy, jakieś wyjątkowe, ulubione miejsca?


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podsumowanie roku 2020/ Sentymentalna podróż do fotograficznych korzeni..

Podróż Przyjaciółek do Wrocławia (wycieczka: 24-26.08.2018)