Po raz drugi - Warszawa (wycieczka: 29-31.08.2018)
Rok temu miałam przyjemność po raz pierwszy pojawić się w Warszawie, ale już podkreślę, że w towarzystwie przyjaciółki Magdaleny - był to okres wczesnojesienny, początek Września. O moich przeżyciach i oczywiście o obejrzanych atrakcjach turystycznych możecie poczytać we wcześniejszych postach dotyczących tego wyjazdu, które to znajdują się w archiwum bloga. Wystarczy odszukać. Wówczas relację podzieliłam na kilka części relacjonując szczegółowo każdy dzień. A generalnie, to już pewnie z trzeci raz pojawiłam się na warszawskiej ziemi ;)
widok na Stare Miasto z wieży kościoła św. Anny, Krakowskie Przedmieście 68
Już po powrocie z poprzedniego wyjazdu, wydawało mi się, że w większej mierze udało Nam się obejrzeć popularne i interesujące atrakcje turystyczne. Wówczas zwiedziłyśmy: Miejski Ogród Zoologiczny, Muzeum Czar PRL, zaliczyłyśmy spacer po Łazienkach Królewskich wieczorową porą, Przystań Powiśle - restauracja, Muzeum Powstania Warszawskiego, PGE - Stadion Narodowy, spacer po Starym Mieście, sklep Wedel, Centrum Nauki Kopernik, Muzeum Wojska Polskiego.
Wydaje się, że ta lista i tak już jest wystarczająco obszerna, prawda? Na pewno wiele z tych miejsc kojarzycie chociażby z ogólnie znanych kadrów krążących po sieci, jak podstawowe, Stare Miasto to już 'must have' wyjazdu do polskiej stolicy.
W każdym razie, w tym roku również udało Nam się zebrać całkiem imponującą listę interesujących atrakcji turystycznych, do których z powodzeniem, chociaż nie małym trudem dotarłyśmy. Nie ukrywam również, że zaabsorbowana wcześniejszym wyjazdem do Wrocławia, miałam niewiele czasu na organizację obecnego (siłą rzeczy, dokładnie 1,5 dnia na dopięcie ostatnich detali).
Na szczęście, udało się niemalże na ostatni dzwonek za-bookować dwa miejsca w pociągu - jeśli macie taką możliwość i preferujecie swobodniejszy, na pewno bardziej komfortowy sposób podróży, szukajcie miejsc w wagonie bez przedziału i na pewno nie kilka dni przed podróżą, kiedy ceny biletów mogą negatywnie zaskoczyć (albo i w drugą stronę, zależy ;P).
Oczywiście, podróż z PKP INTERCITY odbyłyśmy z Krakowa do Warszawy porannym pociągiem. Podróż między miastami zajęła nam lekko ponad 3h, także szybko i sprawnie dotarłyśmy na miejsce. Całe szczęście, że podczas ostatniego wyjazdu udało Nam się zarejestrować w pamięci ważne punkty jak toaleta, chociaż takowej publicznej na Dworcu nie znalazłyśmy, bankomat, szybką i na ciepło przekąskę (polecam restaurację McDonald's na I p - chociażby ze względu na widok na Pałac Kultury i Nauki), a co ważniejsze, odpowiednią linię kursującą do miejsca noclegowego - i ważne! w jakim kierunku zmierza tramwaj ;D
Na szczęście, udało się niemalże na ostatni dzwonek za-bookować dwa miejsca w pociągu - jeśli macie taką możliwość i preferujecie swobodniejszy, na pewno bardziej komfortowy sposób podróży, szukajcie miejsc w wagonie bez przedziału i na pewno nie kilka dni przed podróżą, kiedy ceny biletów mogą negatywnie zaskoczyć (albo i w drugą stronę, zależy ;P).
Oczywiście, podróż z PKP INTERCITY odbyłyśmy z Krakowa do Warszawy porannym pociągiem. Podróż między miastami zajęła nam lekko ponad 3h, także szybko i sprawnie dotarłyśmy na miejsce. Całe szczęście, że podczas ostatniego wyjazdu udało Nam się zarejestrować w pamięci ważne punkty jak toaleta, chociaż takowej publicznej na Dworcu nie znalazłyśmy, bankomat, szybką i na ciepło przekąskę (polecam restaurację McDonald's na I p - chociażby ze względu na widok na Pałac Kultury i Nauki), a co ważniejsze, odpowiednią linię kursującą do miejsca noclegowego - i ważne! w jakim kierunku zmierza tramwaj ;D
Podobnie jak w poprzednim roku, skorzystałyśmy z usług noclegowych EuroHotelu przy ul. Grzybowskiej 88, znajdującego się naprzeciwko samego Muzeum Powstania Warszawskiego!
Tym razem, WiFi działało sprawnie, niemniej, czego nie mogłam przeboleć, to przekłamana informacja na stronie internetowej, na której jasno było wspomniane podstawowe wyposażenie kuchni. Tutaj się bardzo zawiodłam. Nawet nie było sztućców, dzięki którym mogłabym zjeść dobre śniadanie czy kolację. Pod tym względem dyskomfort był doskwierający. Niemniej, zostałyśmy miło przyjęte, otrzymałyśmy pokój trzyosobowy, miałyśmy bezkolizyjny dostęp do wspólnej łazienki. Zresztą, za dużo też nie miałyśmy okazji do wyszukiwania niuansów na miejscu, ponieważ w zdecydowanej mierze przebywałyśmy na mieście przemieszczając się do kolejnych zaplanowanych obiektów. Do hotelu po prostu wracałyśmy na wysłużony odpoczynek ;)
W sezonie letnim, przy samym MPW przy ul.Towarowej 25 działa przecudownie udekorowana knajpka (lampki, pochodnie, świece, mnóstwo zieleni - zwisające roślinki)
Dzień I, 29.08.2018
Tym razem, WiFi działało sprawnie, niemniej, czego nie mogłam przeboleć, to przekłamana informacja na stronie internetowej, na której jasno było wspomniane podstawowe wyposażenie kuchni. Tutaj się bardzo zawiodłam. Nawet nie było sztućców, dzięki którym mogłabym zjeść dobre śniadanie czy kolację. Pod tym względem dyskomfort był doskwierający. Niemniej, zostałyśmy miło przyjęte, otrzymałyśmy pokój trzyosobowy, miałyśmy bezkolizyjny dostęp do wspólnej łazienki. Zresztą, za dużo też nie miałyśmy okazji do wyszukiwania niuansów na miejscu, ponieważ w zdecydowanej mierze przebywałyśmy na mieście przemieszczając się do kolejnych zaplanowanych obiektów. Do hotelu po prostu wracałyśmy na wysłużony odpoczynek ;)
W sezonie letnim, przy samym MPW przy ul.Towarowej 25 działa przecudownie udekorowana knajpka (lampki, pochodnie, świece, mnóstwo zieleni - zwisające roślinki)
"Pokój Na Lato" (https://www.facebook.com/pokojnalato/)
Dzień I, 29.08.2018
Nasz Plan zwiedzania w pierwszym dniu. Według kolejności miejsc, do których dotarłyśmy i ostatecznie zwiedziłyśmy, czyli: Ogród Botaniczny UW, Łazienki Królewskie stykające się z jedną ścianą ogrodu (od strony budynków administracyjnych i szklarni), Mauzoleum Walki i Męczeństwa, kopiec Powstania Warszawskiego.
Mauzoleum Walki i Męczeństwa
al. Szucha 25,
bilet ulgowy - 5 zł (czwartek dniem bezpłatnego zwiedzania)
"Aleja Szucha to miejsce szczególne dla mieszkańców Warszawy, związane z pamięcią o bestialstwie oprawców z gestapo i cierpieniach katowanych. Już w pierwszych dniach okupacji al. Szucha, pobliskie ulice przekształcono w dzielnicę policyjną, a monumentalny budynek (obecnie Ministerstwo Edukacji Narodowej) zamieniono na siedzibę niemieckiej Policji Bezpieczeństwa."
"Od początku okupacji zastosowano w Polsce na niespotykaną dotychczas skale politykę terroru i represji wobec całego społeczeństwa, szczególnie wobec polskich elit intelektualnych i politycznych. Jej ostatecznym celem było wyniszczenie narodu.. Tę politykę w ramach wojny totalnej realizowano przede wszystkim poprzez działania rozbudowanego aparatu policji politycznej. Od 1940 r. na przesłuchania przywożono tu niemal wszystkich więźniów politycznych z terenu Warszawy. Było to miejsce kaźni tysięcy Polaków, Żydów oraz przedstawicieli innych narodowości, ludzi z wielu środowisk, o różnych orientacjach światopoglądowych, politycznych. Łączyło ich traumatyczne oczekiwanie w celach zbiorowych na śledztwo i tortury oraz trwający tygodniami pobyt w izolatkach, przerywany niekończącymi się przesłuchaniami.
"Przyziemie, w którym obecnie znajduje się Mauzoleum, przebudowano na "areszt domowy". Mieściły się tu cztery cele zbiorowe ("tramwaje), pokój podoficera dyżurnego aresztu, dziesięć sal pojedynczych (dawny magazyn czasopism ministerstwa), izolatki." - informacja z broszury Mauzoleum
Z racji wyjątkowości tego miejsca, wykonałam 4 pojedyncze fotografie tego miejsca. Mam nadzieję, że i dla Was również ten gest jest zrozumiały..
Właściwie, to podejście do Mauzoleum było planowane jako pierwsze w Naszym turystycznym rozkładzie jazdy, ale przed budynkiem Ministerstwa dostrzegłyśmy policję oraz dziennikarzy, dlatego dosłownie przeszłyśmy kilka kroków, aby znaleźć się na równoległej ulicy, czyli pod adresem alei Ujazdowskich.
Po przekroczeniu bramki wejściowej, przedostałyśmy się do malowniczego, zielonego Ogrodu Botanicznego. Nie wiem dlaczego, ale to miejsce obeszłyśmy prędko, ah, tak! Już sobie przypominam! Koniecznie zależało mi na tym, aby zaliczyć w tym miejscu szklarnie, a godzina ich zamknięcia miała nastąpić w niedługim czasie, dlatego szybko przespacerowałyśmy przez większość ogrodu
(dział systematyki roślin, arboretum, pnącza, rośliny rożnych środowisk, rośliny użytkowe i lecznicze, dział biologii roślin, dział flory niżowej Polski, dział roślin ozdobnych), zaliczyłyśmy wskazane według mapki sfery - zwłaszcza aleja różana ("Różanka") mnie ujęła i już na spokojnie zatrzymałam się w dwóch większych szklarniach.
Magda wolała na mnie poczekać na zewnątrz, a ja w tym czasie z wielkimi świetlikami w oczach przechadzałam się przez chaszcze, palmy, pnącza i inne sukulenty.
"W różance Ogrodu Botanicznego posadzono róże odmian ogrodowych. Najliczniejszą grupę stanowią róże wielkokwiatowe, poza nimi rosną tu także róże wielokwiatowe (polianty), dawne odmiany powtarzające kwitnienie, czyli tak zwane remontantki, róże miniaturowe oraz róże angielskie, łączące cechy dawnych róż ogrodowych i odmian współczesnych. W rogach różanki, przy podporach, posadzone zostały odmiany pnące, dobrane odpowiednio do trudnych warunków klimatycznych. Wśród nich jest Rosa helenae ’Semiplena’, co roku obsypana jasnokremowymi, drobnymi kwiatami. Miejsce w naszej kolekcji znalazła także grupa róż wyhodowanych pod koniec XX wieku przez Davida Austina, zwanych różami angielskimi. Ważną grupę w kolekcji róż stanowią odmiany polskie, wyhodowane po II wojnie światowej przez Leopolda Grąbczewskiego, Bolesława Wituszyńskiego i Stanisława Żyłę, na przykład ‘Chopin’, ‘Merkury’, ‘Kutno’, ‘Warszawa’." - informacja ze strony internetowej OBUW
Ostatnim punktem programu tego dnia było podejście na kopiec Powstania Warszawskiego (121 m n.p.m.)- "sztuczne wzniesienie znajdujące się na Czerniakowie w warszawskiej dzielnicy Mokotów. Na szczyt prowadzą schody (350 stopni - najdłuższe w Warszawie), które od sierpnia 2004 noszą nazwę alei Godziny „W”.
Wzdłuż schodów ustawione są setki małych drewnianych krzyży, w okresie rocznic powstańczych przepasanych biało-czerwonymi opaskami.
"Na wyłożonej kostką płaszczyźnie zainstalowany jest symbol Polski Walczącej. Monument został zaprojektowany przez żołnierza Armii Krajowej, ppłk. inż. architekta Eugeniusza Ajewskiego. Po dwóch stronach monumentu umieszczono 2 tablice pamiątkowe. Pierwsza poświęcona jest pamięci żołnierzy AK, powstańców warszawskich i mieszkańców Warszawy pomordowanych i poległych w latach 1939–1944, a druga – twórcy monumentu."
"Tradycyjnie w dniu 1 sierpnia, w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, na kopcu o godz. 21:00 odbywają się uroczystości, w trakcie których następuje rozpalenie ogniska, ogniem przyniesionym przez „sztafetę pokoleń” z Grobu Nieznanego Żołnierza. W skład „sztafety pokoleń” wchodzą kombatanci, żołnierze, harcerze i strażnicy miejscy. Ognisko płonie przez 63 dni, do 3 października i jest utrzymywane przez Straż Miejską." - informacje z Wikipedii
Dzień II, 30.08.2018
Jak zauważycie, ten dzień całościowo był związany z tematyką historyczną, w przeważającej mierze dotyczącą II Wojny Światowej. Właściwie, był to nieprzypadkowy też zabieg z mojej strony podczas budowania planu zwiedzania, ponieważ w czwartki większość muzeum oferuje bezpłatne zwiedzanie. Tym sposobem, myślę, że naprawdę sporo zaoszczędziłyśmy pieniążków ;)
"Muzeum jest miejscem pamięci o oficerach, policjantach, funkcjonariuszach innych służb mundurowych oraz przedstawicielach polskiej inteligencji zamordowanych wiosną 1940 r. przez NKWD.
W muzeum zgromadzono nieomal wszystkie przedmioty wydobyte podczas badań ekshumacyjnych prowadzonych w miejscach dołów śmierci w Katyniu, Charkowie, Miednoje i Bykowni."
Podobnie jak w przypadku wcześniej wspomnianego Mauzoleum przy Al. Szucha 25, jak również w Muzeum Pawiak, również w Muzeum Katyńskim wykonałam zdawkową, wręcz symboliczną ilość fotografii..
Jeśli zaś chodzi o samo Muzeum, jest nowocześnie urządzone w Cytadeli Warszawskiej. Niestety, ilość informacji wyłącznie w trybie stacjonarnego czytania była wręcz przytłaczająca i znacznie obciążająca sprawne przyswajanie. Nie mogłam odpuścić jednego fragmentu na tablicy, ponieważ zaburzyłabym pewną chronologię. Przez cały ten czas chłonęłam sporą dawkę historii tysiąca ludzi - Polaków, którzy stanęli na ostrzu noża dwóch zbrodniarzy wojennych, którzy na moment zawiązali porozumienie, w wyniku którego to Polskie społeczeństwo było dziesiątkowane w masowych ilościach..
"Wystawa stała to podróż przez 1000 lat historii Żydów polskich – od średniowiecza do współczesności.
"Wystawa składa się z ośmiu galerii, które opowiadają o kulturze i dziedzictwie polskich Żydów. Przedstawione są kolejne etapy w historii: od legend o przybyciu Żydów na te ziemie, przez pierwsze ich osadnictwo, rozwój kultury, różnorodności społecznej, religijnej i politycznej, burzliwe wydarzenia sprzed wieków i czas Zagłady, aż do współczesności."
"Wystawa stała muzeum ma charakter narracyjny: zwiedzający zanurzy się w historii opowiadanej przez zabytkowe przedmioty, malowidła, instalacje interaktywne, rekonstrukcje i makiety, projekcje wideo, dźwięki i teksty."
"Mówimy o życiu, więc na każdym etapie wędrówki w przeszłość staramy się być jak najbliżej codziennego życia - oddajemy głos żydowskim kupcom, uczonym i artystom z danej epoki. Rabinom, gospodyniom domowym, politykom, kronikarzom i rewolucjonistom. Tym, którzy zginęli i tym, którzy przetrwali.
Galerie wystawy stałej: "Żydowskie Kobiety, "Tysiąc lat w godzinę", "Życie religijne", "Śladami jidysz".
"Pierwsze pisemne udokumentowane istnienie domku dla lalek, odnajdujemy w 1558 r., kiedy to książę Bawarii Albrecht V składa zamówienie na niezwykłe drogi prezent - miniaturowy dom dla swojej córki. Taki domek wówczas bardziej przypominał cenną gablotę z prezentowanymi w niej precyzyjnie wykonanymi miniaturkami, ale niestety, domek ten spłonął w pożarze w 1674 r."
"Ogromna popularność domków dla lalek zwłaszcza w Niemczech, Anglii, Holandii i we Włoszech, przypada na XVII-XIX wiek.
I moje ulubione domki w kadrach (przy okazji, światło do fotografowania jak widzicie, było nad wyraz sprzyjające, wręcz doskonałe!)
Po opuszczeniu magicznego, urokliwego Muzeum Domku dla Lalek, przejechałyśmy z Magdą na w sumie (chyba!) najdalszy punkt miasta Warszawy (oczywiście podczas tego wyjazdu), czyli do
Z racji wyjątkowości tego miejsca, wykonałam 4 pojedyncze fotografie tego miejsca. Mam nadzieję, że i dla Was również ten gest jest zrozumiały..
Właściwie, to podejście do Mauzoleum było planowane jako pierwsze w Naszym turystycznym rozkładzie jazdy, ale przed budynkiem Ministerstwa dostrzegłyśmy policję oraz dziennikarzy, dlatego dosłownie przeszłyśmy kilka kroków, aby znaleźć się na równoległej ulicy, czyli pod adresem alei Ujazdowskich.
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego
aleje Ujazdowskie 4
bilet ulgowy - 6 zł (http://www.garden.uw.edu.pl)
Po przekroczeniu bramki wejściowej, przedostałyśmy się do malowniczego, zielonego Ogrodu Botanicznego. Nie wiem dlaczego, ale to miejsce obeszłyśmy prędko, ah, tak! Już sobie przypominam! Koniecznie zależało mi na tym, aby zaliczyć w tym miejscu szklarnie, a godzina ich zamknięcia miała nastąpić w niedługim czasie, dlatego szybko przespacerowałyśmy przez większość ogrodu
(dział systematyki roślin, arboretum, pnącza, rośliny rożnych środowisk, rośliny użytkowe i lecznicze, dział biologii roślin, dział flory niżowej Polski, dział roślin ozdobnych), zaliczyłyśmy wskazane według mapki sfery - zwłaszcza aleja różana ("Różanka") mnie ujęła i już na spokojnie zatrzymałam się w dwóch większych szklarniach.
Magda wolała na mnie poczekać na zewnątrz, a ja w tym czasie z wielkimi świetlikami w oczach przechadzałam się przez chaszcze, palmy, pnącza i inne sukulenty.
Kilka fotografii dokumentujących wejście do 'greenhouses', czyli zielonych dżungli. Raj dla moich zmysłów!
"W różance Ogrodu Botanicznego posadzono róże odmian ogrodowych. Najliczniejszą grupę stanowią róże wielkokwiatowe, poza nimi rosną tu także róże wielokwiatowe (polianty), dawne odmiany powtarzające kwitnienie, czyli tak zwane remontantki, róże miniaturowe oraz róże angielskie, łączące cechy dawnych róż ogrodowych i odmian współczesnych. W rogach różanki, przy podporach, posadzone zostały odmiany pnące, dobrane odpowiednio do trudnych warunków klimatycznych. Wśród nich jest Rosa helenae ’Semiplena’, co roku obsypana jasnokremowymi, drobnymi kwiatami. Miejsce w naszej kolekcji znalazła także grupa róż wyhodowanych pod koniec XX wieku przez Davida Austina, zwanych różami angielskimi. Ważną grupę w kolekcji róż stanowią odmiany polskie, wyhodowane po II wojnie światowej przez Leopolda Grąbczewskiego, Bolesława Wituszyńskiego i Stanisława Żyłę, na przykład ‘Chopin’, ‘Merkury’, ‘Kutno’, ‘Warszawa’." - informacja ze strony internetowej OBUW
Rozarium
Kiedy zakończyłyśmy spotkanie z różnorodnymi gatunkami kwiatów oraz roślinności, przeszłyśmy dosłownie kilka metrów, aby kontynuować spotkanie, tym razem przez Łazienki Królewskie za dnia!
Powróciłyśmy do tych samych miejsc co w ubiegłym roku, a dopiero po upłynięciu znacznej ilości czasu, doszłyśmy wspólnie do wniosku, że może raz jeszcze podejdziemy pod budynek muzeum martyrologicznego na ul. Szucha 25. I z pozytywnym efektem dotarłyśmy na miejsce..
pomnik Fryderyka Chopina, Ogród Modernistyczny XX w.
Ogród Chiński
Amfiteatr, Ogród Królewski XVIII w.
Pałac na wodzie 1x
Pałac na wodzie 2x
Wzdłuż schodów ustawione są setki małych drewnianych krzyży, w okresie rocznic powstańczych przepasanych biało-czerwonymi opaskami.
"Na wyłożonej kostką płaszczyźnie zainstalowany jest symbol Polski Walczącej. Monument został zaprojektowany przez żołnierza Armii Krajowej, ppłk. inż. architekta Eugeniusza Ajewskiego. Po dwóch stronach monumentu umieszczono 2 tablice pamiątkowe. Pierwsza poświęcona jest pamięci żołnierzy AK, powstańców warszawskich i mieszkańców Warszawy pomordowanych i poległych w latach 1939–1944, a druga – twórcy monumentu."
panorama Warszawy w kierunku południowym i zachodnim
"Tradycyjnie w dniu 1 sierpnia, w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, na kopcu o godz. 21:00 odbywają się uroczystości, w trakcie których następuje rozpalenie ogniska, ogniem przyniesionym przez „sztafetę pokoleń” z Grobu Nieznanego Żołnierza. W skład „sztafety pokoleń” wchodzą kombatanci, żołnierze, harcerze i strażnicy miejscy. Ognisko płonie przez 63 dni, do 3 października i jest utrzymywane przez Straż Miejską." - informacje z Wikipedii
Dzień II, 30.08.2018
Plan działania na dzień drugi: Muzeum Katyńskie, POLIN - Muzeum Historii Żydów Polskich, Muzeum Więzienia Pawiak, Pola Mokotowskie, Ogród Saski - Grób Nieznanego Żołnierza
Jak zauważycie, ten dzień całościowo był związany z tematyką historyczną, w przeważającej mierze dotyczącą II Wojny Światowej. Właściwie, był to nieprzypadkowy też zabieg z mojej strony podczas budowania planu zwiedzania, ponieważ w czwartki większość muzeum oferuje bezpłatne zwiedzanie. Tym sposobem, myślę, że naprawdę sporo zaoszczędziłyśmy pieniążków ;)
Muzeum Katyńskie oddział Muzeum Wojska Polskiego
ul. Jana Jeziorańskiego 4
"Muzeum jest miejscem pamięci o oficerach, policjantach, funkcjonariuszach innych służb mundurowych oraz przedstawicielach polskiej inteligencji zamordowanych wiosną 1940 r. przez NKWD.
W muzeum zgromadzono nieomal wszystkie przedmioty wydobyte podczas badań ekshumacyjnych prowadzonych w miejscach dołów śmierci w Katyniu, Charkowie, Miednoje i Bykowni."
Podobnie jak w przypadku wcześniej wspomnianego Mauzoleum przy Al. Szucha 25, jak również w Muzeum Pawiak, również w Muzeum Katyńskim wykonałam zdawkową, wręcz symboliczną ilość fotografii..
Brama Nowomiejska Cytadeli Warszawskiej
Jeśli zaś chodzi o samo Muzeum, jest nowocześnie urządzone w Cytadeli Warszawskiej. Niestety, ilość informacji wyłącznie w trybie stacjonarnego czytania była wręcz przytłaczająca i znacznie obciążająca sprawne przyswajanie. Nie mogłam odpuścić jednego fragmentu na tablicy, ponieważ zaburzyłabym pewną chronologię. Przez cały ten czas chłonęłam sporą dawkę historii tysiąca ludzi - Polaków, którzy stanęli na ostrzu noża dwóch zbrodniarzy wojennych, którzy na moment zawiązali porozumienie, w wyniku którego to Polskie społeczeństwo było dziesiątkowane w masowych ilościach..
Muzeum POLIN. Muzeum Żydów Polskich
ul. Anielewicza 6
"Wystawa składa się z ośmiu galerii, które opowiadają o kulturze i dziedzictwie polskich Żydów. Przedstawione są kolejne etapy w historii: od legend o przybyciu Żydów na te ziemie, przez pierwsze ich osadnictwo, rozwój kultury, różnorodności społecznej, religijnej i politycznej, burzliwe wydarzenia sprzed wieków i czas Zagłady, aż do współczesności."
"Wystawa stała muzeum ma charakter narracyjny: zwiedzający zanurzy się w historii opowiadanej przez zabytkowe przedmioty, malowidła, instalacje interaktywne, rekonstrukcje i makiety, projekcje wideo, dźwięki i teksty."
"Mówimy o życiu, więc na każdym etapie wędrówki w przeszłość staramy się być jak najbliżej codziennego życia - oddajemy głos żydowskim kupcom, uczonym i artystom z danej epoki. Rabinom, gospodyniom domowym, politykom, kronikarzom i rewolucjonistom. Tym, którzy zginęli i tym, którzy przetrwali.
Galerie wystawy stałej: "Żydowskie Kobiety, "Tysiąc lat w godzinę", "Życie religijne", "Śladami jidysz".
Do Muzeum podeszłyśmy na moją prośbę, zresztą, miejsca zachwalanego przez moją kuzynkę, mieszkankę stolicy. Skorzystałam z okazji darmowego przejścia przez wystawę, ale dzisiaj wiem, że na wejście do tego miejsca należy poświęcić zdecydowanie większą ilość czasu, aby chociaż w większości ogarnąć zaprezentowane materiały, a co więcej, po tej konkretnej dawce informacji coś wynieść dla siebie i zrozumieć. Przyznaję, mnie się to nie udało. Mimo że wystawa została w sposób doskonały, a na pewno szczegółowo przedstawiona, mnie ta tematyka nie pociągnęła, nie zachwyciła, ale ogromnego potencjału w całość totalnie nie można odmówić!
Nieopodal od gmachu muzeum POLIN, znajduje się ..
Muzeum Więzienia Pawiak
ul. Dzielna 24/26
"Muzeum Więzienia Pawiak to szczególne miejsce w historii Warszawy i Polski, ponieważ upamiętnia stare warszawskie więzienie, którego niemal cały okres istnienia związany był z martyrologią Narodu Polskiego i walką o niepodległość.
Okres funkcjonowania, czyli lata 1835-1944, to w zdecydowanej większości czas, gdy w jego murach byli osadzani jako więźniowie polityczni polscy patrioci, którzy wpierw podjęli walkę z rosyjskim zaborcą, a później z niemieckim okupantem."
Po trudnych tematach i obejrzanych obrazach multimedialnych w wyżej wspomnianych obiektach historycznych, postanowiłyśmy z Magdą złapać nieco świeżego powietrza, odciążyć swoje umysły od mrocznych przemyśleń i zapuściłyśmy się jeszcze w naturalne i nieprzekształcone tereny miasta, dlatego zdecydowane przemieściłyśmy się na Pole Mokotowskie!
Zachwyciła mnie ta ogromna przestrzeń, miejsce rekreacji, sportów, odpoczynku, możliwości przekąszenia czegoś smacznego. Może to ta wczesnojesienna aura na mnie tak wpłynęła? Ale nie mogłam wyjść z zachwytu nad tym miejscem. Niemalże same centrum miejskiej dżungli, a naturze, mimo to udało się przebić, a człowiek w fajny sposób zagospodarował to miejsce i w nie rozsądnie, trafnie zainwestował..
Ostatni punkt programu przypadający na ten dzień - Ogród Saski.
świątynia Westy
Śmiejcie się, ale absolutnie nie miałam pojęcia, że to właśnie w nim, w tym ogrodzie, a właściwie przy jego samej granicy znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza.
Początkowo nie chciałam wykonać zbliżenia ze względu na wartujących żołnierzy (chociaż widziałam nastolatki odważnie fotografujące niemalże pod stopami wartownika), ale w zmyślny sposób nieco oddaliłam się i wykonałam zdjęcie, akuratnie flara słoneczna wbiła się w kadr i swoją robotę, urok zrobiła ;D
Z tej racji, że niejako byłyśmy w okolicy i miałyśmy po drodze, a też trudno Nam było znaleźć odpowiednią formę powrotnej komunikacji do miejsca noclegowego, o resztkach sił w nogach (przynajmniej w moim przypadku), dotarłyśmy po raz drugi właściwie w ciągu tego wyjazdu na Stare Miasto.
to Ja przyłapana w akcji, robię pomiary kadru ;D
Skorzystałyśmy z okazji, tego, że dysponowałyśmy jeszcze czasem wolnym na ten wieczór i wdrapałyśmy się po schodkach na wieżę kościoła św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu (bilet ulgowy: 5 zł) Dodatkowo, zachodziło słońce, były więc to idealne warunki do uwiecznienia w kadrach panoramy Starego Miasta!
Zobaczcie sami:
Dzień III - 31.08.2018
Ostatni dzień pobytu miałyśmy zdecydowanie luźniejszy, bo na ten dzień miałyśmy przygotowane dwa miejsca do obejrzenia, właściwie trzy, ale Stare Miasto połączone z przejściem przez Krakowskie Przedmieście, ale na całe szczęście zaliczyłyśmy porą wieczorową dnia poprzedniego.
Dzięki temu zabiegowi na dzień wyjazdowy do Warszawy w kierunku Gdańska! miałyśmy dwie atrakcje turystyczne, mianowicie: Dom Teatr Lalek oraz Muzeum Neonów. Zwłaszcza w tym pierwszym miejscu chciałam w szczególności się znaleźć i i cieszę się, że miałam przyjemność dotrzeć do obiektu i z powodzeniem zachwycać się niezwykłą pieczołowitością przy wykonaniu zarówno lalek, ale przede wszystkim jednak samych domków!
Na zdjęciach uchwyciłam te domki, które w szczególności mnie zachwyciły i przyznaję, od lat dziecięcych marzyłam o tym, aby moja powiększająca się kolekcja lalek Barbie miała swoje własne cztery przytulne ściany, no ale.. Dane mi tylko było popatrzeć, pozachwycać się i to jeszcze domkami wykonanymi w zdecydowanie mniejszej skali, bo na pewno nie dedykowanymi dla większych lalek Barbie!
Dzięki temu zabiegowi na dzień wyjazdowy do Warszawy w kierunku Gdańska! miałyśmy dwie atrakcje turystyczne, mianowicie: Dom Teatr Lalek oraz Muzeum Neonów. Zwłaszcza w tym pierwszym miejscu chciałam w szczególności się znaleźć i i cieszę się, że miałam przyjemność dotrzeć do obiektu i z powodzeniem zachwycać się niezwykłą pieczołowitością przy wykonaniu zarówno lalek, ale przede wszystkim jednak samych domków!
Muzeum Domków dla Lalek
ul. pl. Defilad 1 (Pałac Kultury i Nauki)
bilet ulgowy - 15 zł
Na zdjęciach uchwyciłam te domki, które w szczególności mnie zachwyciły i przyznaję, od lat dziecięcych marzyłam o tym, aby moja powiększająca się kolekcja lalek Barbie miała swoje własne cztery przytulne ściany, no ale.. Dane mi tylko było popatrzeć, pozachwycać się i to jeszcze domkami wykonanymi w zdecydowanie mniejszej skali, bo na pewno nie dedykowanymi dla większych lalek Barbie!
"Pierwsze pisemne udokumentowane istnienie domku dla lalek, odnajdujemy w 1558 r., kiedy to książę Bawarii Albrecht V składa zamówienie na niezwykłe drogi prezent - miniaturowy dom dla swojej córki. Taki domek wówczas bardziej przypominał cenną gablotę z prezentowanymi w niej precyzyjnie wykonanymi miniaturkami, ale niestety, domek ten spłonął w pożarze w 1674 r."
"Ogromna popularność domków dla lalek zwłaszcza w Niemczech, Anglii, Holandii i we Włoszech, przypada na XVII-XIX wiek.
Postacie lalek stojące najwyżej w hierarchii społecznej miały twarze wykonane z wosku lub porcelany, a ciała uszyte z najdelikatniejszej koźlęcej skórki. Osoby stojące niżej, miały korpusy gliniane lub ceramiczne, a służba zasługiwała już tylko na ciało z drewna, słomy lub szmatek."
Na wystawie zaprezentowano domki dla lalek z całego świata. pogrupowane tematycznie – SEN I WYPOCZYNEK, SZKOŁA I NAUKA, HIGIENA I CZYSTOŚĆ, SZYCIE I OZDABIANIE, SKLEPY I STRAGANY, MEDYCYNA I OPIEKA, KUCHNIA I SPIŻARNIA. "
- opracowanie merytoryczne wystawy: Aneta Popiel-Machnicka
Domek Muminków!
I moje ulubione domki w kadrach (przy okazji, światło do fotografowania jak widzicie, było nad wyraz sprzyjające, wręcz doskonałe!)
Po opuszczeniu magicznego, urokliwego Muzeum Domku dla Lalek, przejechałyśmy z Magdą na w sumie (chyba!) najdalszy punkt miasta Warszawy (oczywiście podczas tego wyjazdu), czyli do
Muzeum Neonów
ul. Mińska 25 b. 55 (Soho Factory)
bilet ulgowy - 10 zł
"Muzeum zajmuje się dokumentacją i ochroną polskich reklam świetlnych powstałych po II wojnie światowej. Jest pierwszym w Polsce i jednym z nielicznych muzeów neonów na świecie. Otwarcie placówki nastąpiło 19 maja 2012 w trakcie Nocy Muzeów. Historia muzeum rozpoczęła się w 2005 gdy Ilona Karwińska uratowała przed zniszczeniem neon dawnego sklepu „Berlin” przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie.
W zbiorach muzeum znajduje się ok. 100 neonów z całej Polski. Większość pochodzi z lat 60. i 70. XX wieku. Najstarszym neonem jest prawdopodobnie neon pochodzący z dworca Warszawa Stadion. Do muzeum trafiły m.in. neony z restauracji „Szanghaj” i „Ambasador”, kawiarni „Jaś i Małgosia” oraz Spółdzielczego Domu Handlowego „Sezam”. - Wikipedia
PS: Dla zainteresowanych fotografowaniem, istnieje tylko możliwość za pomocą telefonu. Niestety, wejście z lustrzanką nie przeszło. Może to i lepiej ze względu na odczuwane w powietrzu wibracje pracującego prądu przepływającego przez instalacje neonów ;D
I tak tym sposobem zakończyłyśmy z Magdaleną Nasze Warszawskie Wędrówki ;) I coś mi się zdaje, że jeszcze nie raz postawię nogę w stolicy, bo pozostało jeszcze kilka miejsc do obejrzenia, a nowych ciągle przybywa, także na brak turystycznych rozrywek nie mogę narzekać ;)
Do zobaczenia, Warszawo!
Komentarze
Prześlij komentarz